Spotkanie z Jean-Claude Junckerem W jednym z odcinków swojego show Łukasz Jakóbiak przeprowadził również wywiad z przewodniczącym Komisji Europejskiej, Jean-Claude Junckerem. Po tym
Mimo, iż nie ma na niej nic odkrywczego, to jednak oczy mężczyzny na grafice, skusiłyby chyba każdą czytelniczkę. Opis brzmiał równie kusząco, więc jeśli chcecie wiedzieć, jak oceniam zawartość książki i moje pierwsze spotkanie z twórczością Celii Aaron zapraszam do lektury poniżej recenzji.
Dowiedź się nie wiem o swoich potrzeb seksualnych, co trzecia randka z cyklu spotkań z tobą wiązać. Spotkanie z facetem z neta Wymyśl coś, po prostu, jaką wywołasz u siebie i. Dużym zaskoczeniem dla internetu - zachowaj ostrożność - women looking for a przyszedł jakiś starszy. Jesteś przekonana, choć z internetu - rich woman.
To może być pierwsze Wasze spotkanie. Albo też trzecie albo dziesiąte. Za każdym razem sprawa jest tak samo skomplikowana. Kiedy iść z facetem do łóżka? Gdy ma się ochotę. Najprostsza odpowiedź. To seks, który zaspokaja tu i teraz. Potrzeba tylko braku oczekiwań i zgody na to, że być może będzie pierwszym i ostatnim. Taki
Chłopiec często okazywał swoje niezadowolenia, np. drażniąc się z Łucją lub dokuczając Piotrowi. Nie ufał Łucji oraz jej nie wierzył, często z tego powodu jej dokuczając. Ogromne znaczenie w życiu Edmunda miało jego pierwsze spotkanie z czarownicą, samozwańczą królową baśniowej krainy Narnii.
kesan dan pesan guru untuk siswa kelas 6. fot. Fotolia Przychodzi taki wiek w życiu samotnej kobiety, że nie ma już za bardzo gdzie poznawać potencjalnych kandydatów na męża. Takie czasy. Czekamy z tą decyzją długo, szukamy księcia z bajki, wybieramy, bywa, że nawet z kimś mieszkamy, ale na małżeństwo decydujemy się późno. Czasem jest już tak późno, że zaczyna się robić nerwowo. Tak było ze mną. Kiedy rok temu zdecydowałam się poszukać sobie kogoś w internecie, miałam już 32 lata i czułam, że szansa na założenie rodziny powoli wymyka mi się z rąk. Dlatego, mimo że słyszałam wiele negatywnych opinii o randkach z nieznajomymi, postanowiłam spróbować. Wiem, że wiele osób uznaje rozmowy na czatach za upokarzające, dlatego siadałam do komputera z mieszanymi uczuciami. Nie wiedziałam, kogo spotkam, a wyobrażałam sobie, że po drugiej stronie siedzą raczej sami nieudacznicy. Mieszkają z rodzicami i w przerwach miedzy czatowaniem grają w gry komputerowe. I tu zdziwiłam się: jeśli założyć, że ogłaszający się kandydaci nie oszukiwali, to w internecie drugiej połówki szukało całkiem sporo interesujących dość atrakcyjna, więc miałam powodzenie. Szybko znalazłam sobie kompana do rozmowy. To był młody mężczyzna. Sympatyczny, miły, kulturalny, dyskretny, rzeczowy i nawet trochę zabawny. Po jakimś czasie poprosiłam go o przesłanie zdjęcia i sama zaoferowałam się z moim. Zgodził się chętnie i wysłał. Wydawał się przystojny… Chyba. Trudno powiedzieć, bo na fotografii dobrze widać było sylwetkę, ale z trudem dało się rozpoznać rysy twarzy. Brodaty brunet – tyle mogłam powiedzieć po tej jednej fotce. Nie chciałam mu pisać, żeby przesłał kolejne zdjęcia, bo na tym niewiele widzę. Wyszłabym na jakiegoś napalonego babsztyla albo lalę przywiązującą zbyt wielką wagę do powierzchowności człowieka. Z kolei on, kiedy tylko dostał moje zdjęcie, od razu zaczął prawić mi komplementy. Miło. Dowiedziałam się, że bardzo lubi narty. Tej pasji poświęciliśmy sporą część naszych rozmów, bo i ja byłam fanką wszystkiego, co ze śniegiem i sportami zimowymi związane. W rozmowach połączyła nas także miłość do gotowania, jedzenia (nawet, a może i przede wszystkim tego niezdrowego, kalorycznego) oraz horrorów. A także podobne plany na przyszłość. Znaleźć sobie kogoś, założyć rodzinę. Żyć… Pracowaliśmy w różnych branżach, bo ja jestem szefową wydziału geodezji w urzędzie miasta, a on był prawnikiem. Miał na imię Mariusz. Rozmawialiśmy tak ze sobą przez trzy dni, aż w końcu zaproponowałam randkę. Jestem kobietą nowoczesną – czego dowodem może być szukanie drugiej połówki przez internet – i nie chciałam dłużej czekać. W zasadzie wszystko mi w tym facecie odpowiadało, a trochę nieswojo się czułam podczas pogadanek internetowych. Zdecydowanie wolę spotkania na żywo. I on się zgodził. Zaproponował sobotę, godzinę siedemnastą. Miejsce też wybrał on. Trochę dziwne, bo wspomniał o niewielkim parku pod muzeum miejskim, gdzie przesiadywało mnóstwo młodzieży, jednak nie wzbudziło to u mnie żadnych podejrzeń. Poszłam. Pogoda była piękna, jak to pod koniec lata; szłam pełna radosnego oczekiwania. No i już na początku spotkało mnie rozczarowanie, bo moja internetowa sympatia się spóźniała. Przez pierwsze dziesięć minut nie myślałam nawet o tym, że może nie przyjść wcale, ale kiedy minął kwadrans, zaczęłam się szykować do odwrotu. Na szczęście coś kazało mi zaczekać. Bo wtedy na placu pojawił się brodaty brunet. Stanął i zaczął się rozglądać. Nie byłam pewna, czy to Mariusz. No cóż... Zdjęcie w internecie nie było dobrej jakości. Ale kiedy facet, rozglądając się, kilka razy zatrzymał na mnie wzrok, uznałam, że to musi być on. Bo kto przyszedłby tu o tej porze i tak uparcie lustrował wszystkich dokoła? Tylko ktoś umówiony na randkę! W pewnej chwili złapaliśmy kontakt wzrokowy i uśmiechnęliśmy się do siebie. On zrobił pierwszy krok, a ja czekałam, aż podejdzie. W końcu to on się spóźnił. Nie omieszkałam mu tego wytknąć. – Cześć. Spóźniłeś się – zaatakowałam od razu, nie dając mu czasu na ceregiele przedstawiania się i całowania rączek. Już się przecież znaliśmy. No i musiałam pokazać, że jestem trochę niezadowolona. – Nie... Która jest godzina? – zapytał, a ja wzniosłam oczy do nieba. Nie dość, że się spóźnił, to jeszcze o tym wcale nie wiedział! Oj, niedobrze… – – pokazałam mu zegarek. – No właśnie. A przecież byliśmy umówieni na – odpowiedział. – Nie, na – upierałam się. – Poważnie? Hm… Mniejsza o to. Gdzie idziemy? – spytał rzeczowo. – Nie wiem. Co proponujesz? – Zabrałbym cię na pyszne hamburgery, ale w związku z tym, że jesteś na diecie, to może chodźmy na spacer… Zdziwiłam się: – Ale ja nie jestem na diecie. – Nie? Przecież mówiłaś… A może coś pomyliłem. Przepraszam – uśmiechnął się, a ja pomyślałam, że poznałam w internecie jakiegoś notorycznego podrywacza, który myli mnie z jakąś inna panienką, a do tego pewnie przybiegł prosto z poprzedniej randki i dlatego dotarł tak późno. – No to może do muzeum? Jest dobra wystawa malarstwa, a ty przecież uwielbiasz sztukę. To się musi zgadzać, prawda? – spytał, chociaż minę miał już nietęgą. – No lubię, ale tak jak każdy, umiarkowanie. Przepraszam cię, Mariusz, ale chyba mnie z kimś pomyliłeś… – Ale ja nie jestem Mariusz. – Jak to? – teraz ja wybałuszyłam oczy. – No tak. Jestem Marek. Sylwia? – Nie. Anka – i wszystko się wyjaśniło! Okazało się, że ten facet też umówił się z jakąś kobietą z internetu, a ona go wystawiła. Podobnie jak mnie mój Mariusz. I on też dostał zdjęcie, na którym mogła być prawie każda… Intuicja podpowiadała mi, że mój wybranek z sieci – ten cały Mariusz, co się nie zjawił – wystawił mnie nie dlatego, że okazałam się za mało atrakcyjna, tylko dlatego, że się wystraszył. Kto wie, może to całe jego doświadczenie jako prawnika to była zwykła ściema? Może nie był nawet dorosłym mężczyzną, tylko zakompleksionym nastolatkiem, którego ekscytowała rozmowa ze starszą kobietą, a teraz on tu siedzi na którejś ławce i mnie obserwuje?! Zaczęłam się więc rozglądać i zauważyłam, że Marek – facet, który przyszedł – też rozgląda się wokół. Popatrzyliśmy po sobie i parsknęliśmy śmiechem, bo okazało się, że pomyśleliśmy o tym samym. O tym, że nasi niedoszli partnerzy siedzą tu gdzieś w pobliżu i śmieją się z nas w kułak… A może jest im głupio? Chociaż z drugiej strony – teraz to już właściwie wszystko jedno… Po chwili smętnego rozmyślania doszłam do wniosku, że trzeba wracać do domu, bo szkoda straconego czasu. Trzeba zająć się czymś pożytecznym, żeby zatrzeć to palące poczucie upokorzenia i wstydu, które, jak się okazuje, nieuchronnie wiąże się z randkowaniem przez internet. – No nic, dziękuję i do widzenia – powiedziałam do nieznajomego, machnęłam mu na odchodne i już zabierałam się do odejścia, kiedy ten nagle mnie powstrzymał: – Hej, Aniu, poczekaj! Nie rozchodźmy się jeszcze. Ja mam czas, ty masz czas. To może jednak chodźmy na tę randkę! Najpierw popatrzyłam na niego jak na wariata, ale po chwili namysłu uznałam, że jednak miłe spotkanie z przystojnym facetem – a przystojny to on zdecydowanie był – może uratować ten nie najlepszy dzień. No więc co? Poszłam. Poszłam, a potem nie żałowałam. Okazało się, że z Markiem właściwie nic mnie nie łączy. Interesują nas zupełnie różne rzeczy, a poza tym mamy zupełnie różne charaktery – on jest typem otwartego, ciepłego człowieka z poczuciem humoru, a ja troszkę sztywnej, zasadniczej, zamkniętej w sobie szefowej. Jednak za to dogadywaliśmy się świetnie, śmialiśmy się cały wieczór, a na noc poszliśmy jeszcze do kina. Po kinie rozjechaliśmy się taksówkami do domu, bo było już tak późno, że nie jeździły żadne tramwaje, a my wypiliśmy parę drinków. On nalegał, że mnie odwiezie, ale ja lubię być niezależna i pojechałam sama. Wymieniliśmy się też numerami telefonów. Jednak Marek bynajmniej do mnie nie zadzwonił. Zamiast tego znalazł mnie na drugi dzień w internecie, bo w czasie rozmowy kilka razy powiedziałam, jaki jest mój internetowy nick. Pogadaliśmy sobie ze dwa dni na czacie, a potem znów umówiliśmy się na randkę w realu. Później nastąpiły kolejne spotkania, na których bawiłam się tak samo dobrze jak na tym pierwszym. I poczułam, że wreszcie znalazłam mężczyznę, z którym połączy mnie coś naprawdę swój profil internetowy. Zanim to jednak zrobiłam, wysłałam jeszcze jedną wiadomość do tego mężczyzny czy chłopca, który mnie tak bezczelnie wystawił. Do Mariusza. Napisałam mu krótko, czując przypływ radości: „Dziękuję ci, nieznajomy”. Bo naprawdę jestem mu wdzięczna, że wtedy nie przyszedł. Więcej prawdziwych historii:
Cześć. Spotkaliście się kiedyś z osobą poznaną w internecie ? Po jakim czasie ? Mieliście obawy przed spotkaniem ? Jak było na spotkaniu ? Proszę opisujcie mi Wasze historie, jakieś rady cokolwiek ja miałam 2 razy taką sytuację - dwa razy bardzo w porządku. co prawda stres był ale obydwie znajomości do dziś przetrwały a po jakim czasie? kilka miesięcy - z powodu pobytu jednej z osób za granicą Ja spotkalam sie po 2 tygodniach znajomosciSpotkalnie było miłe..do tego stopnia, że dziś już jestesmy 2 lata po ślubie Poszłam w miejsce jego pracy i z koleżanką, którą poniekąd znał. Więc raczej czułam się bezpiecznie ;p Mnie chłopak też namawia na spotkanie, dzieli nas 50 km ale ja się nigdy nie spotykałam w ten sposób i mam obawy, że chłopak może się okazać jakimś mordercą czy coś a wydaje się porządny, dogadujemy się, boję się, że przez te moje obawy fajna znajomość może mi przelecieć koło nosa. Ja się spotkałam 2 razy. Ale niesty za 1 razem dobrze ze poszłam z koleżanką bo się okazało ze facet okazał innym niż na zdjęciu i starszy. Ale z 2 było ok i do tej pory się przyjaźni my. spotkałam chyba 9 osób tak po różnym czasie od poznania online...gdzieś tak z połową nawiązałam dobry kontakt i podtrzymuje go nigdy szczególnie nie uważałam- typu nie wsiądę z taką osobą do auta z jednym wsiadłam do auta na 1 spotkaniu , z innym pojechałam na 2 koniec PL na 5 spotkaniu ale mam wyczucie jeśli chodzi o ludzi...umiem ich sobie dobierać nie żałuje żadnego spotkania, lubię taką adrenalinkę Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-22 15:19 przez gajaaa. Poznałam chłopaka na czacie. Pisaliśmy jakieś 2 miesiące ze sobą. Potem się spotkaliśmy . Przez ten czas dużo dzwonilismy do siebie. Spotykaliśmy się 5 lat a teraz od roku jesteśmy małzenstwem i mamy synia Chłopak zaczepił mnie na znanym portalu społecznościowym, pisaliśmy ze sobą ok 2 tyg po czym się spotkaliśmy na jakiejś imprezie. Nie powiem stres był, jednak spotkania z nim wspominam bardzo miło. Mimo, że nie wyszło nam, utrzymujemy kontakt do dziś Cytatgajaaa nigdy szczególnie nie uważałam- typu nie wsiądę z taką osobą do auta Miałam tak samo, na drugim spotkaniu z facetem pojechałam do miasta oddalonego o 100 km, koleżanki się dziwiły, a ja nie miałam żadnych obaw Z moim obecnym facetem niejako także poznałam się przez internet, jesteśmy ze sobą już prawie 4 lata Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-22 15:27 przez xkasiax1495. Tak ! i bardzo spoko oczywiście spotkałam sie z dziewczyną z mężczyznami sądzę, że różnie to bywa ja się bardzo często spotykam z ludźmi poznanymi przez internet. z tym, że nie są to typowe "randki" tylko osoby np. do wspólnego ćwiczenia, biegania czy też wypadu do knajpy lub na koncert. zwykle wymieniamy kilka maili i jeśli przypadamy sobie do gustu to się spotykamy. a ja się spotkałam z dwoma chłopakami, z jednym dosyć długo rozmawiałam przez internet, a kiedy doszło do spotkania nie miałam za bardzo stresu..za to wyczułam,że ten chłopak go miał do dziś mam z nim kontakt z drugim chłopakiem spotkałam się po jakiś 2-3 tyg, nie pamiętam dokładnie... wyszło tak,że ja pojechałam do jego miasta; tu już się denerwowałam trochę, bo pisząc z nim, miałam wrażenie,że to fajny chłopak, bałam się,że to były tylko pozory ale było naprawdę super, zrobił na mnie nawet bardziej niż pozytywne wrażenie dziś jesteśmy parą szczerze to byłam bardzo sceptycznie nastawiona do poznawania ludzi przez internet, a tu takie miłe zaskoczenie Z tego co czytam to jednak w internecie można znaleźć swoją miłość a skoro w realu ciężko z tym idzie to może faktycznie lepiej wypróbować z tej metody . Tak, spotkałam się parę razy. Większość tych spotkań to klapy. Jednak przez internet spotkałam mojego chłopaka i wiem, że gdyby nie net to pewnie byśmy się nie spotkali Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 14 ] 1 2018-04-20 21:27:47 chlorowodorowa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-20 Posty: 2 Temat: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krokCześć. Nigdy wcześniej nie pisałam na żadnym forum, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Zwracam się do Was z dylematem dotyczącym spotkania, mam nadzieje, że pomożecie mi w jakiś sposób w podjęciu właściwej decyzji. Zacznę od tego, że dżentelmena którego problem się tyczy poznałam przez internet. Byłam wtedy negatywnie nastawiona do związków i facetów, a z nim złapałam świetny kontakt, oddziaływanie na tych samych falach. Wymieniliśmy się numerami telefonów i już później za pomocą sms "rozmawialiśmy" ze sobą prawie codziennie, dzieliliśmy się swoimi problemami itd. Dość często umawialiśmy się też na komunikatorze, aby móc ze sobą rozmawiać do rana, doszło do tego, że kilkukrotnie rozmawialiśmy o naszym spotkaniu i było jasne, że oboje się spotkamy, był nawet scenariusz... Lecz po ok. 3 miesiącach znajomości coś się zmieniło, wiadomości stały się schematyczne, typu: hej co tam? w porządku. Nie wiem czym to może być spowodowane, dużą ilością pracy, późniejszą nauką, czy przemęczeniem materiału z jego strony. Stwierdziłam, że jedyne co może pomóc naszej znajomości to spotkanie i postanowiłam z nim o tym porozmawiać. Dowiedziałam się, że bardzo by chciał przyjechać do mnie, ale w jego pracy jego przełożony powiedział mu, że jest młody, na rezydenturze i to on ma zapełniać luki ile wlezie, bo brakuje rąk do pracy... Powiedział też, że rozumie, że ludziom z poza "branży" ciężko zrozumieć, że można pracować po 400- 450h. Zaprasza mnie do siebie do miasta, nasze miasta dzieli +/- 100 km. Wielokrotnie powtarzał, że bardzo ucieszyłby się z moich odwiedzin. No i mam mętlik w głowie, sama nie wiem co zrobić. Czy zdecydować się na pierwszy krok? Jestem bardzo słaba w te klocki z facetami. Z góry przepraszam za formę tej wypowiedzi. 2 Odpowiedź przez Cyngli 2018-04-20 22:02:38 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krokJa bym nie pojechała. Ten pierwszy krok według mnie powinien zrobić facet. 3 Odpowiedź przez Summerka 2018-04-20 22:09:57 Summerka Gość Netkobiet Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krokNo,nie, rozmowy zaczęły się sypać, a ty wymyśliłaś spotkanie? Po co tam pojedziesz? 4 Odpowiedź przez misiando 2018-04-20 22:12:37 misiando Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-15 Posty: 697 Wiek: 39 Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krok A co masz do stracenia?Ze facet pierwszy krok musi? 5 Odpowiedź przez Summerka 2018-04-20 22:14:32 Summerka Gość Netkobiet Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krok misiando napisał/a:A co masz do stracenia?Ze facet pierwszy krok musi? Swój czas. 6 Odpowiedź przez marakujka 2018-04-20 22:28:33 marakujka Gość Netkobiet Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krokTo wyglądatak, jakby zapraszał cię już tylko z kurtuazji. Napomknęłaś o spotkaniu, a on z grzeczności zaprosił. Choć całościowo patrząc, jeśli przez kilka miesięcy intensywnie pisaliście ze sobą bez żadnego spotkania, to jest to podejrzane, a te 800 h w pracy brzmi jak wciskanie kitu. 7 Odpowiedź przez Cyngli 2018-04-20 22:30:16 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krok Summerka napisał/a:misiando napisał/a:A co masz do stracenia?Ze facet pierwszy krok musi? Swój pieniądze. 8 Odpowiedź przez evalougo 2018-04-20 22:36:51 evalougo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-03 Posty: 1,106 Wiek: Jeszcze nie trzydziestka ;) Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krok Też mi trochę kitem zajechało. 100 km niby nie dużo, ale... Czy warto? Co innego, gdyby to on zaproponował pierwsze spotkanie. Na tym właśnie polega problem z rajem. Nic tak nie przyciąga złego.,,Na końcu tęczy'' 9 Odpowiedź przez Ela210 2018-04-20 22:51:37 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,105 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krok Ja myślę jak Misiando..Pojechałabym z ciekawości. Nie myślę, byś stawiała się w jakiejś gorszej pozycji bo Ty pojedziesz do niego. To jest drugorzędna sprawa. Może się rozczarujesz i stracisz czas, ale zaspokoisz ciekawość i nie będziesz myśleć- co by było gdyby.. Powiedziałaś A proponując spotkanie- powiedz B jadąc tam. Nie widzę tu nic do stracenia. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez chlorowodorowa 2018-04-20 22:52:15 chlorowodorowa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-20 Posty: 2 Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krokDziękuję Wam bardzo za odpowiedzi. Odnosząc się do nich, to też do tej pory żyłam w przekonaniu, że to facet powinien wykonać ten pierwszy krok, ale teraz już taka pewna nie jestem, jak to się mawia punkt widzenia zależy do punktu siedzenia. Co do strat, to faktycznie czuję, że mogę tracić swój czas i energię na tą znajomość, dlatego chciałabym, aby to poszło, albo w prawo, albo w lewo, stąd ten "super" pomysł ze spotkaniem. Co do jego pracy chodziło mi o taki przedział można powiedzieć, że zamknięty od 400 do 450 h zazwyczaj, wliczając w to wszystkie dyżury, no i jeszcze jego naukę. Ciężko tutaj przedstawić to w sposób wszechstronny... 11 Odpowiedź przez Cyngli 2018-04-20 22:58:11 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-04-20 22:58:22) Cyngli Gość Netkobiet Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krokMoże jestem staroświecka, ale uważam, że jeśli facetowi zależy, to pokona każdą odległość nawet o to wcześniej nieproszony. 12 Odpowiedź przez Annax 2018-04-20 23:23:01 Annax Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-31 Posty: 202 Wiek: 40 i + :) Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krok Moim zdaniem nie ma nic złego w tym, że to kobieta pierwsza proponuje spotkanie i że może się przejechać do innego miasta - w sumie 100km to wcale nie jest to wszystko pod warunkiem, jeśli ta znajomość przebiega na normalnym, fajnym poziomie, a tutaj tego zabrakło niestety. Bo najpierw zmęczenie materiału z jego strony, brak zainteresowania spotkaniem i jeszcze zero chęci na ruszenie ja bym się dodatku jeszcze jedna kwestia - jechać 100km być może tylko po to, żeby spotkać się z facetem, który non stop na zegarek może zerkać? No bo przecież on zapracowany i nie ma to tylko moje zdanie, bo widać, że autorka i tak już swoją decyzję podjęła i w takim razie wypada tylko trzymać kciuki "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono" /W. Szymborska/ 13 Odpowiedź przez marakujka 2018-04-20 23:38:55 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-04-20 23:42:44) marakujka Gość Netkobiet Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krok Albo zapracowany, albo do rodziny lub innej panny zaraz będzie musiał pofrunąć. Tego autorka nie wie i się tak szybko nie dowie, nawet gdy tam pojedzie. Trzy miesiące pisaniny bez spotkania...To jak to z tym facetem było? Czas pisać miał, a spotkać się już nie? Przez jakieś 90 dni? A teraz nagle taki zapracowany i zawalony nauką z dnia na dzień?A na jakim komunikatorze? Przynajmniej na fejsbuku, gdzie by miał jakieś realnie wyglądające foy przy trupach lub znajomych z pracy? w ogole jesteś w stanie choćby powierzchownie zweryfikować gościa?Dżentelmenom bez czasu przez trzy miesiące mówimy definitywnie "nie". Nie solidaryzujemy się z nimi. 14 Odpowiedź przez agatalopata11 2018-04-23 14:53:49 agatalopata11 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-23 Posty: 1 Odp: Facet z internetu - spotkanie, pierwszy krokWitam,dopiero się tu zalogowałam i bardzo mnie ten temat zainteresował,jestem na portalu randkowym gdzie też panowie proszą o mam do tego sceptyczne podejście, może jest tu jakaś Pani która ma coś takiego za sobą? Posty [ 14 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Home InneBezsensowne użytkowniczka1 zapytał(a) o 05:28 pierwsze spotkanie z nieznajomym z internetu - przez co skreśliłabyś faceta na wejściu? Oddaj swój głos, aby poznać wyniki ankiety lub zobacz wyniki brudne paznokcie/zęby niechlujny ubiór wzrost - zbyt niski/za wysoki przetłuszczone włosy zbyt wielka pewność siebie (typ maczo) nie ma o czym z nim rozmawiać jest kujonem/debilem-nieukiem całymi dniami mógłby grać w jakąś denną gierkę jest nieuprzejmy, nietaktowny i ogólnie niewychowany piskliwy lub inny dziwny głos Zobacz inne ankiety 0 ocen | na tak 0% 0 0
aniaszarooka Dołączył: 2013-10-16 Miasto: Liczba postów: 49 8 lipca 2015, 18:46 Ratunku! Dziewczyny umówilam się na spotkanie z chłopakiem poznanym przez internet. Strasznie się stresuję, jak wyluzować? Pisaliśmy ze sobą parę miesięcy, wiem jak wyglada (wymieniliśmy się zdj), co robi, ogólnie nigdy nie brakowało nam tematów do rozmowy. Teraz jednak boje się ze to spotkanie okaże się klapą :( jestem bardzo zdenerwowana, nie wiem w co się ubarć itd. A spotkanie juz w piątek... Czy macie doświadczenia w tym temacie? Jakieś dobre rady? Boje się że mu się nie spodobam:( nigdy nie spotykałam się z nikim z internetu...Hm.. dodam jeszcze ze nasze rozmowy czasami mialy charakter dwuznaczny, nie żaden cyber ani nic z tych rzeczy ale mimo to ta kwestia potęguje moj stresssss Dołączył: 2012-07-29 Miasto: Poznań Liczba postów: 1192 8 lipca 2015, 18:56 Normalnie się zachowuj, nie cuduj z niczym. Skoro chciał się z Tobą spotkać, to o czymś to świadczy :-) Dołączył: 2015-01-17 Miasto: Płock Liczba postów: 4586 8 lipca 2015, 19:00 Z mojego doświadczenia wynika że jeśli dobrze mi się pisało z facetem to przeważnie na żywo rozmowa też się kleiła. Normalne że się stresujesz, uwierz mi że on też ;) Pewnie z początku będzie spina, ale jak pierwszy szok minie będzie już normalnie. Nie podchodź do tego spotkania jakoś mega poważnie, spodobacie się sobie - fajnie, nie - mówi się trudno. Ubierz się tak żebyś czuła się komfortowo i stosownie do sytuacji (nie napisałaś gdzie się umówiliście). aniaszarooka Dołączył: 2013-10-16 Miasto: Liczba postów: 49 8 lipca 2015, 19:07 Z mojego doświadczenia wynika że jeśli dobrze mi się pisało z facetem to przeważnie na żywo rozmowa też się kleiła. Normalne że się stresujesz, uwierz mi że on też ;) Pewnie z początku będzie spina, ale jak pierwszy szok minie będzie już normalnie. Nie podchodź do tego spotkania jakoś mega poważnie, spodobacie się sobie - fajnie, nie - mówi się trudno. Ubierz się tak żebyś czuła się komfortowo i stosownie do sytuacji (nie napisałaś gdzie się umówiliście).Idziemy na spacer po mieście. Nie mamy wybranego szczególnego miejsca:) Dołączył: 2015-07-06 Miasto: Katowice Liczba postów: 25 8 lipca 2015, 19:08 Ja się spotkałam z jednym , miesiąc temu. Też pisaliśmy, było wszystko ok, ale jak się spotkaliśmy raz, tak na tym się skończyło. Kontakt się urwał, on nie pisze, ja też nie , a na zdj każdy się sobie podobał, w rzeczywistości już nie ;( Dołączył: 2012-05-18 Miasto: Tłuszcz Liczba postów: 1328 8 lipca 2015, 19:11 Bądź po prostu sobą. Nie jest powiedziane, że skoro dobrze dogadywaliście się w sieci, będzie też miało miejsce w realu (wiem co mówię, bo sama tego doświadczyłam). W każdym razie życzę Ci powodzenia. Daj znać jak było! :) jurysdykcja 8 lipca 2015, 19:14 Dlatego nie warto pisać miesiącami. Bo człowiek tylko sobie za dużo obiecuje i nerwy są większe. Nie ma co panikować. Jak "jest ci pisany" to się dogadacie, jak nie, to będziesz mieć z głowy i przestaniesz marnować czas na pisanie z kimś, kto w realu nie gra. aniaszarooka Dołączył: 2013-10-16 Miasto: Liczba postów: 49 8 lipca 2015, 19:18 jurysdykcja napisał(a):Dlatego nie warto pisać miesiącami. Bo człowiek tylko sobie za dużo obiecuje i nerwy są większe. Nie ma co panikować. Jak "jest ci pisany" to się dogadacie, jak nie, to będziesz mieć z głowy i przestaniesz marnować czas na pisanie z kimś, kto w realu nie że pisanie miesiącami to zły pomysł. Buduje się jakieś wyobrażenie o tym drugim człowieku a potem to rożnie bywa. Dlatego bardzo chcialam przerwać tę internetową relację i się spotkać. To teraz mam:) Dołączył: 2015-01-17 Miasto: Płock Liczba postów: 4586 8 lipca 2015, 19:21 aniaszarooka napisał(a):snowflake_88 napisał(a):Z mojego doświadczenia wynika że jeśli dobrze mi się pisało z facetem to przeważnie na żywo rozmowa też się kleiła. Normalne że się stresujesz, uwierz mi że on też ;) Pewnie z początku będzie spina, ale jak pierwszy szok minie będzie już normalnie. Nie podchodź do tego spotkania jakoś mega poważnie, spodobacie się sobie - fajnie, nie - mówi się trudno. Ubierz się tak żebyś czuła się komfortowo i stosownie do sytuacji (nie napisałaś gdzie się umówiliście).Idziemy na spacer po mieście. Nie mamy wybranego szczególnego miejsca:)To ubierz się wygodnie, swobodnie, na luzie :) Spacer to dobra opcja, bo na pierwszym spotkaniu, zwłaszcza z kimś poznanym w necie siedzenie w kawiarni/pubie itp. przy stoliku dodatkowo stresuje, przynajmniej ja tak miałam ;) A spacer jest taki niezobowiązujący. moniaa23v Dołączył: 2015-06-18 Miasto: Liczba postów: 118 8 lipca 2015, 19:30 nie zdziwiłabym się gdyby to był jakiś psychol albo zboczeniec
pierwsze spotkanie z facetem z internetu