Przeszukaj zdjęć Wyspa Księcia Edwarda i obrazów na licencji royalty-free w iStock. Znajdź wysokiej jakości zdjęcia, których nie znajdziesz nigdzie indziej. Zazwyczaj zakwaterowanie dla nowoprzybyłych w Belfaście na Wyspie Księcia Edwarda odbywa się na krótki okres. Gdy przybysz i ich rodzina będą mieli lepszy pomysł na to, gdzie chcą mieszkać w Belfaście, na Wyspie Księcia Edwarda, zwykle przeprowadzają się drugi lub trzeci raz, aż w końcu się osiedlą. Kamera na żywo: Kensington, Wyspa Księcia Edwarda, Kanada - Widok z kamery zainstalowanej obok drogi - Blue Shank Road na austostradę - Veterans Memorial Highway oraz drogę - Nineteen Road - SpotCameras, Twoje kamery na żywo ur. 30 listopada 1874 w Clifton na Wyspie Księcia Edwarda, zm. 24 kwietnia 1942 w Toronto) – kanadyjska pisarka, autorka m.in. cyklu powieściowego Ania z Zielonego Wzgórza. Lucy Maud Montgomery pracowała nad „Anią z Zielonego Wzgórza” od wiosny 1904 roku do października 1905. Wyspa Księcia Edwarda została wydzielona z Nowej Szkocji jako oddzielna kolonia w 1764 r. W 1851 otrzymała status dominium. Większość ludności kolonii była emigrantami z Anglii, Szkocji i Irlandii. Istniały tam także nieliczne gminy ludności akadyjskiej i Indian Mikmaków (Mi'kmaq, Micmac). W momencie powołania kolonii wyspa kesan dan pesan guru untuk siswa kelas 6. Wyspa Księcia Edwarda Wielu uważało ją za najpiękniejsze miejsce na ziemi. Wyspa stanowiła jedną z prowincji Kanady. Największym miastem było Charlottentown. panował tam zwyczaj, że trzeba było kłaniać się w drodze wszystkim, zarówno znajomym, jak i nieznajomym. Dobrze wiedziećWyspa Księcia Edwarda (Prince Edward Island) – najmniejsza i najmniej ludna, lecz jednocześnie obecnie najgęściej zaludniona prowincja Kanady. Obejmuje całą powierzchnię wyspy leżącej w Zatoce Świętego Wawrzyńca. Największym miastem prowincji jest jej stolica Charlottetown. Większość ludności, które zasiedlało tę kolonię było emigrantami z Anglii, Szkocji i Irlandii. Wyspa ma kształt zbliżony do podłużnego prostokąta oraz średnio rozwiniętą linię brzegową. Avonlea Fikcyjna miejscowość położona była na trójkątnym niewielkim półwyspie, wcinającym się w Zatokę Świętego Wawrzyńca, oblewanym z obydwu stron morską wodą. Do dworca w Szerokiej Rzece trzeba było dojeżdżać osiem mil (ok. 13 kilometrów). Na zachodzie na złotoczerwonym niebie rysowała się ciemna dzwonnica kościoła. Niżej roztaczała się mała dolina, a dalej ciągnęło się długie, łagodne wzgórze, usiane przytulnymi, ładnymi dworkami. Konserwatywna społeczność miejscowości była dobrze zorganizowana. Wszyscy mieszkańcy się znali i wiedzieli wiele o sobie. Szkołę prowadziła specjalna rada, która mianowała nauczyciela. O wyborze pastora decydowała cała społeczność. Przy parafii istniała szkółka niedzielna, której dyrektorem był pan Bell. W miejscowości istniała szkoła oraz poczta. W Avonlea działał także Klub Dyskusyjny, który zbierał się podczas zimy co dwa tygodnie, urządzał kilkakrotnie małe, bezpłatne przedstawienia czasem odbywał się wielki koncert, z którego dochód przeznaczany był dla czytelni. Białe Piaski Miejscowość położona niedaleko od Avonlea. Znajdował się tam hotel dla Amerykanów, którzy przybywali tam w sezonie. W oświetlonym, modnym budynku odbywały się koncerty charytatywne. W jednym z nich, jako deklamatorka, wystąpiła Ania Shirley. Gilbert po ukończeniu seminarium nauczycielskiego miał tam podjąć pracę. Carmody Najbliższa Avonlea większa miejscowość. Znajdowały się tam sklepy, w których zaopatrywał się Mateusz. Z czasem doprowadzono tam kolej, skąd można było podróżować do Charlottentown. Charlettentown Największe miasto na Wyspie Księcia Edwarda. Tam urządzano wiece podczas przyjazdu premiera Kanady. W miejscowości tej mieściło się seminarium nauczycielskie, do którego uczęszczała Ania, a także posiadłości panny Józefiny Barry. Podczas odwiedzin u niej, Ania i Diana odwiedziły wystawę przemysłowo-rolniczą, były na wyścigach konnych, odbyły przejażdżkę po parku, a także uczestniczyły w koncercie w akademii muzycznej. Ania czuła się tam obco i tęskniła za Zielonym Wzgórzem. Zielone Wzgórze Górował nad nim wielki i rozbudowany dom rodzinny Cuthbertów otoczony pięknymi sadami. Dość obszerny dom, stał z dala od gościńca, otoczony był obłokiem kwitnących drzew i odcinał się wyraźnie od przyległych lasów. Gospodarstwo położone było jak najdalej od sąsiadów. Majątek wybudował ojciec Mateusza Cuthberta. Dom jednak był idealnie widoczny z drogi. Na podwórzu było zielono, schludnie i ładnie. Z jednej strony domostwo otoczone było wysokimi, starymi wierzbami, z drugiej zaś - równo przyciętymi topolami. Kuchnia była pogodna i sterylna: „Okna kuchni zwrócone były na wschód i na zachód. Ze strony zachodniej, od podwórza, wdzierał się tu potok łagodnego, czerwcowego światła słonecznego; od wschodu zaś, gdzie rozweselał oczy blask białego kwiecia wiśni z sadu i zieleń lekko kołyszących się smukłych brzóz, pięło się dzikie wino”. Na parterze znajdował się pokój gościnny, zaś pokój Ani położony był na Ani Gdy Ania po raz pierwszy przekroczyła próg swego pokoju na poddaszu zobaczyła białe, otynkowane ściany, które wydały się jej boleśnie nagie i smutne. Podłoga była także goła, tylko pośrodku leżała okrągła, pleciona mata. W jednym kącie pokoju znajdowało się wysokie, staroświeckie łóżko o czterech ciemnych słupach, przeznaczonych do zawieszania kotary. W drugim kącie stał trójnożny stolik, a na nim czerwona, aksamitna poduszeczka do szpilek. Nad stolikiem wisiało maleńkie, podłużne lusterko. Pomiędzy łóżkiem a stolikiem mieściło się okno, przybrane u góry śnieżnobiałą, muślinową falbaną, na wprost okna znajdowała się umywalka. Od pokoju wiał przerażający chłód. Po czterech latach Ania dokonała wielu zmian, na które Maryla, acz niechętnie, przystawała. Jej gniazdko stało się przytulne i miłe. Podłogę pokrywała ładna mata, u wysokiego okna spuszczały się, przyćmiewając światło, bladozielone, muślinowe firanki. Ściany obite były bardzo gustowną tapetą w bladoróżowe kwiaty jabłoni i przybrane kilku dobrymi obrazkami, ofiarowanymi Ani przez panią Allan. Honorowe miejsce zajmowała fotografia panny Stacy, przed którą Ania w dowód swego uczucia stale ustawiała świeże w Avonlea Był to biało otynkowany, niski budynek o wielkich oknach. Wewnątrz mieściły się solidne, staroświeckie ławki z pulpitami dającymi się otwierać i zamykać, których deski były wyżłobione literami i hieroglificznymi podpisami trzech pokoleń uczniów. Dom szkolny stał z dala od drogi; poza nim ciągnął się ciemny las sosnowy i strumień, do którego uczniowie i uczennice wstawiali rano butelki z mlekiem, aby pozostało do południa zimne i Sierot Znajdował się w Nowej Szkocji. Ania, przed przybyciem na Zielone Wzgórze, przebywała tam cztery miesiące. Opiekunowie byli tam dobrzy, jednak dziewczynce brakowała tam „imaginacji”. Wszystkie dzieci nosiły tam takie same ubrania. Sadowe Wzgórze Miejsce, gdzie położone było gospodarstwo państwa Barrych. Znajdowało się nieopodal Zielonego Wzgórza, dlatego Ania i Diana mogły za pomocą świecy i kartki przesyłać sobie przez okna wiadomości. Aleja Jabłoni - Odcinek drogi, nad którym sklepiały się dwa rzędy wielkich, rozrośniętych, na wiosnę osypanych białymi kwiatami jabłoni. Zasadził je przed wielu laty dziwak - rolnik. Nad głowami wznosiło się sklepienie śnieżnobiałego, pachnącego kwiecia. Panował pod nim łagodny, różowawy półcień, daleko zaś w głębi lśniło zabarwione purpurą wieczorne niebo niby wielka rozeta okna zamykająca nawę katedry. Gdy Ania przemierzała ją po raz pierwszy nazwała Białą Drogą Rozkoszy. strona: - 1 - - 2 - Córka Bernadety Milewskiej - Nadia w stylizacji na Anię z Zielonego Wzgórza Elżbieta Koczar / MOK ŻoryPoznajcie Bernadetę Milewską, pochodzącą z Żor, która swoje życiowe szczęście znalazła na Wyspie Księcia Edwarda, tuż obok domu Ani z Zielonego Wzgórza. Prowadzi bloga Kierunek Avonlea i bada historię Lucy Maud Montgomery oraz jej książkowej postaci - Ani. - Życie samo pisze scenariusze zdarzeń, których sami lepiej nie moglibyśmy zaplanować. Oczekując na swój pierwszy wyjazd do Kanady, na warszawskim lotnisku kupiłam gazetę. Na okładce widniała postać Amybeth McNulty – aktorki z serialu o słynnej Ani Shirley. Przeczytałam artykuł z uwagą i sentymentem, a myśli same powędrowały w kierunku Zielonego Wzgórza. Syn natomiast, będący w stałym kontakcie z kolegami, powiedział akurat: „Mamo, mój znajomy jest na wyspie Księcia Edwarda”. Pomyślałam, że byłoby cudownie zobaczyć tę wyspę, o której w odległych czasach szkolnych czytało się z zapartym tchem. Tego punktu nie było co prawda w planie podróży, ale z niewiadomych powodów zaczęło mi coraz bardziej na nim zależeć. Książki Lucy Maud Montgomery czytałam w dzieciństwie, bardzo je lubiłam, a Ania - nie Andzia była moją pokrewną duszą - wspomina Bernadeta Milewska. Zobacz zdjęcia:Na miejscu okazało się, że jest szansa na odwiedzenie zakątków, w których toczyła się akcja powieści. - Z radością zaczęłam przeglądać informację na ich temat w Internecie. Natknęłam się na artykuł o Polce, która zamieszkała w sąsiedztwie Zielonego Wzgórza i prowadzi blog Kierunek Avonlea. Postanowiłam nawiązać z nią kontakt – to musiało być zrządzenie losu. Niestety podczas naszej wizyty na wyspie nie udało nam się spotkać. I tutaj nastąpiła seria niezwykłych zbiegów okoliczności. Okazało się, że ta Polka pochodzi z mojego miasta - Żor! A kolega, o którym wspominał mi mój syn, to siostrzeniec nowej znajomej! Kolejny raz odkryłam, jak mały jest świat, a jak wielka jest siła Internetu - tłumaczy dalej Bernadeta Milewska to żorzanka, która na co dzień mieszka w USA. Bada życie i twórczość Lucy Maud Montgomery. Jej największym marzeniem było odbycie podroży na Wyspę Księcia Edwarda. Niesamowity los sprawił, że Bernadeta właśnie tam odnalazła swój Wymarzony Dom – w samym sercu Cavendish, który jest pierwowzorem literackiego Avonlea. Polka jednak zawsze powtarza, że prawdziwe Zielone Wzgórze to jej rodzinny dom na Śląsku. Oto rozmowa, którą udało mi się przeprowadzić z Bernadetą Milewski z Błękitnego Księżyca nad Jeziorem Lśniących Wód. Czy nie brzmi to pięknie?Proszę, opowiedz, jak zaczęła się twoja przygoda z twórczością Lucy Maud Montgomery?Kiedy miałam 7 lat, „Anię z Zielonego Wzgórza” i „Anię z Avonlea” podarował mi, o wiele starszy ode mnie, kuzyn (tak, to nie pomyłka!), również żorzanin. Chodziłam wtedy do I klasy SP nr 3, był początek lat 80. ubiegłego stulecia i rzeczywistość PRL-u nie oferowała nam zbyt wielu atrakcji — puste półki, kolejki, stan wojenny i wszechobecną szarzyznę. W książkach Montgomery odnalazłam bardziej interesujący i działający na moją wyobraźnię świat, którego piękno wciągało mnie z każdą przeczytaną stroną. Te moje „ucieczki” z Żor na Wyspę Księcia Edwarda trwały do czasu, kiedy skończyłam 15 lat i rozpoczęłam naukę w elitarnym rybnickim Liceum im. Powstańców Śląskich. Seria o wiernej przyjaciółce z dzieciństwa nadal co prawda była w mojej biblioteczce, ale jej honorowe miejsce zajęły bardziej ambitne dzieła literatury polskiej i światowej. Pamiętam jednak dokładnie, że Ania pojawiła się ponownie w moim pierwszym dłuższym wypracowaniu po angielsku, którego tematem były miejsca, jakie chciałoby się odwiedzić w przyszłości. Moim numerem 1 była od zawsze Kanada, a dokładnie Wyspa Księcia Edwarda. Już po przeczytaniu pierwszego tomu powzięłam decyzję, że kiedyś tam trafię. Do teraz moja sąsiadka pamięta te dziecięce postanowienia i przyznaje, że nikt nie traktował ich najbardziej zaskoczyło cię w biografii autorki? Co ciekawego udało ci się odkryć?Cała biografia Montgomery to totalne zaskoczenie. Nie tylko dla mnie, ale również dla rzeszy czytelników i nawet krewnych pisarki. Dokładnie pamiętam krótką notkę biograficzną pojawiającą się w egzemplarzu „Ani z Zielonego Wzgórza”, który wprowadził mnie w świat Avonlea. „Przykładna żona prezbiteriańskiego pastora”, której życie było mało interesujące... Kiedy doktor Elizabeth Waterston na Uniwersytecie w Guelph próbowała w latach 70. zająć się Montgomery na poważnie, władze uczelni stanowczo odradzały jej ten krok — nikt nie miał pojęcia o tym, że największa spuścizna po Montgomery dopiero ujrzy światło dzienne. Dzienniki, bo o nich mowa, zawarte w dziesięciu obszernych tomach ukazały, jak trudne życie wiodła pisarka, która dała nam Anię. Miejscami trudno czytać zapiski z wyjątkowo trudnych chwil — jej ciągłe starania, aby nikt nie dowiedział się o chorobie psychicznej męża–pastora, wieloletnia walka z bostońskim Wydawnictwem Page, poważne problemy z najstarszym synem Chesterem, utrata w styczniu 1919r. kuzynki, a zarazem największej przyjaciółki, problemy finansowe po krachu na Wall Street i I wojna światowa, którą wrażliwa Maud przeżywała jakby toczyła się na jej własnych oczach przed plebanią w Leaskdale, w Ontario, w której zamieszkała po ślubie w 1911r. Co jest takiego w postaci Ani Shirley, że w jej historii zaczytuje się praktycznie cały świat? Co stanowi o jej sile? W końcu wpłynęła w dużym stopniu na całe twoje się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że siła Ani tkwi w tym, że przemawia ona do każdego czytelnika indywidualnie. Na tym polegał moim zdaniem geniusz Montgomery, że umiała stworzyć relacje z każdym czytelnikiem. Dlatego zaczytują się w jej książkach ludzie z całego świata. Dla mnie Ania to wakacje na ul. Konopnickiej w Żorach, zapach truskawek, czereśni i świeżych ogórków – z nią spędzałam każde wakacje. Ale dla Japończyków, których rzesze przyjeżdżają na Wyspę, to zupełnie coś innego. Nie ulega jednak wątpliwości, że Ania nauczyła nas wszystkich marzyć... A te marzenia w moim przypadku przybrały własne zupełnie niesamowita historia, Polka – w dodatku Żorzanka, zamieszkała na Wyspie Księcia Edwarda. I to w miejscu, które należało do rodziny Lucy Maud Montgomery. Jak reagują na Ciebie mieszkańcy wyspy? Czy są zmęczeni turystami?Tak, to co zdarzyło się w moim życiu, to prawdziwa bajka. Nasz dom znajduje się nad Jeziorem Lśniących Wód (tak, tym samym, którym zachwycała się Ania Shirley!), z widokiem na Muzeum Ani z Zielonego Wzgórza i Złoty Brzeg. Jezioro to tak naprawdę staw Campbellów, krewnych Montgomery, do których mała (a później i starsza) Maud jeździła, aby poczuć ciepło matczynej miłości. Znajdowała je w objęciach cioci Annie Campbell, siostry przedwcześnie zmarłej matki – Clary. Tu bawiła się z kuzynostwem, które było z „rodu Józefa” (określenie to zostało pierwszy raz użyte przez kuzynkę Frederykę Campbell) i tu czerpała inspirację. Kiedy w 1904r. zaczęła pisać „Anię z Zielonego Wzgórza”, oczywistym wyborem na staw Barrych okazał się staw wujostwa Campbellów. Naprzeciw naszego domu na Wyspie stoi stateczny dom senatora Donalda Montgomery, dziadka pisarki, który stał się inspiracją dla Złotego Brzegu. Ziemia, na której znajduje się nasz dom, należała do senatora i pisarka widywała naszą działkę z pokoju, w którym czasem spała u dziadka. Nie zdarzało się to jednak zbyt często, gdyż o wiele częściej zatrzymywała się u cioci Annie po drugiej stronie jeziora. Obecnie dom cioci Annie jest Muzeum Ani z Zielonego Wyspy początkowo nieufnie podchodzą do obcych, choć oczywiście przyjaźnie odnoszą się do turystów. Turystyka to obok rybołówstwa i rolnictwa najważniejszy filar gospodarki Wyspy. Miałam wielkie szczęście, że wiele osób poznało mnie jako blogerkę — dzięki temu zawsze mogłam liczyć na większy kredyt zaufania niż typowy turysta. A teraz, kiedy mieszkam wśród nich, jestem częścią społeczności lokalnej. Czuję się nie tylko akceptowana, ale i bardzo lubiana. Moja córka Nadia Anne (to Anne to oczywiście po Ani) odgrywa czasem Anię w Muzeum, ja sama pomagam rodzinie Campbell w promowaniu pamiątek z Wyspy (Campbellowie poza Muzeum są właścicielami sieci sklepów Ani z Zielonego Wzgórza), a kiedy jest taka potrzeba, idziemy zapalić światło w hotelu na Złotym Brzegu dla turystów, którzy na ostatnią chwilę robią istotnym elementem w twórczości Montgomery jest natura, przyroda. Czy na wyspie rzeczywiście da się poczuć klimat opisany w książkach? Czy bieg czasu oraz nowa technologia wpłynęła mocno na krajobraz?Zdecydowanie tak! Według mnie Wyspa to jedyna nadal żyjąca bohaterka książek Montgomery. Te strumyki, gościńce, czerwone dróżki, pola, plaże, lasy, skały i Zatoka Św. Wawrzyńca nadal tutaj są i dzięki nim można się przenieść w czasy Montgomery. Część północnego wybrzeża zamieniono w Park Narodowy, zaś inny kawałek pejzażu objęto ochroną—po to, aby świat ukazany przez Montgomery można było zawsze odnaleźć na Wyspie Księcia Edwarda. Napisałaś kiedyś, że Lucy Maud Montgomery nauczyła nas marzyć. Ty natomiast pokazujesz nam, jak należy spełniać swoje marzenia. Proszę, opowiedz, jakie masz plany na najbliższą nadal inspirować ludzi, aby odgrzebali swoje dziecięce marzenia (jakiekolwiek mają). Dodatkowo przybliżam wszystkim wielbicielom Ani Wyspę — dzięki mojej współpracy z George’m Campbellem udało mi się sprowadzić do Polski sporo pamiątek z Wyspy Księcia Edwarda. Liczę, że kilka razy na rok będę nadal umożliwiała ich zakup. Poza tym oprowadzam czasem po Wyspie wielbicieli Ani — znam wszystkie miejsca, które zależy odwiedzić i te, które nie pojawiają się w żadnych przewodnikach. W najbliższych planach jest też praca nad kolejnym tomem pełnego wydania Dzienników Montgomery. Od 2016r. pomagam Jen Rubio, redaktorce wydań w przypisach do tej nowej pełnej publikacji. Mam także nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się ponownie zawitać do jak często przyjeżdżasz do Polski? Czy kiedy odwiedzisz Żory, będziemy mogli zorganizować spotkanie miłośników Ani z Zielonego Wzgórza?Kiedyś przyjeżdżałam co roku, ale od 2015r. niestety nie udało mi się przyjechać do Polski. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wszyscy spędzimy część wakacji w Żorach i być może uda się zorganizować wówczas spotkanie miłośników Ani Shirley. W międzyczasie zapraszam wszystkich na mój blog „Kierunek Avonlea” i na fanpage na Facebooku. Bardzo dziękuję za rozmowę, szczególnie, że łączą nas bardzoRozmowa i relacja - Elżbieta KoczarPOLECAMY PAŃSTWA UWADZE:Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień Z pewnością chętnie wybiorą się tutaj wszyscy, dla których seria o przygodach rudowłosej Ani umilała dzieciństwo. Wyspa Księcia Edwarda to jednak coś zdecydowanie więcej niż tylko znana na całym świecie „Ania z Zielonego Wzgórza”. To piękne krajobrazy i urocze miejsce, w których po prostu można się zakochać. Informacje ogólne Wyspa Księcia Edwarda jest zachwycającą wielością zieleni wyspą, która położona jest u wschodnich wybrzeży Kanady. Leży w Zatoce Świętego Jerzego. Wyspa charakteryzuje się przede wszystkim ogromną ilością sadów, które pokrywają się kwieciem w okresie wiosennym. Typowe są dla niej również niewielkie wioski, w których nie brakuje domów pomalowanych w większości wypadków na biało. Wyspa wzięła swoją nazwę od księcia Kentu – Edwarda. Jest to ojciec królowej Elżbiety. Pierwsi na wyspę dotarli Francuzi w roku 1534. następnie zapanowali nad nią Brytyjczycy, co skutkowało włączeniem Wyspy Księcia Edwarda do granic Nowej Szkocji. Do Kanady wyspa została dołączona dopiero u końca XIX wieku. Jak dostać się na wyspę? Jeszcze nie tak dawno jedynym sposobem dostania się na wyspę był promem, który wypływał z Cape Tormentine mieszczącym się w Nowym Brunszwiku bądź z Digdy, która położona jest w Nowej Szkocji. Rejst trwał czterdzieści minut i był doskonałą okazją do zwolnienia i przygotowania się na zwiedzanie tego pięknego zakątka świata. Atrakcją byli poławiacze krabów, którzy chętnie demonstrowali swoje zdobycze płynącym promem. Dzisiaj wszystko się zmieniło. Prom już nie kursuje, a na wyspę można dojechać Mostem Konfederacji, który poniekąd zachwyca swoim rozmiarem. Jadąc mostem, nie można podziwiać już Atlantyku, nie ma także poławiaczy krabów, który stanowili niewątpliwą atrakcję promu. Dla kogo? Z całą pewnością ci, którzy szukają nocnych klubów i szaleństwa oraz luksusowych hoteli nie powinni wybierać się na Wyspę Księcia Edwarda. Jest to miejsce idealne dla tych, którzy cenią sobie spokój, którzy chcą chociaż na chwilę zwolnić tempo życia i poczuć się lepiej. Plaże Wyspa Księcia Edwarda to piękne plaże, które wypełnione są po brzegi piaskiem w srebrzystym odcieniu. Bajecznie kontrastują one z czerwienią tutejszych urwisk, które stanowią nieodłączny element krajobrazu całej wyspy. Zachwycają tu również łagodne, delikatne pagórki, między którymi wiją się ścieżki i drogi. Już sam przejazd przez wyspę samochodem jest prawdziwą przyjemnością, której nie da się porównać z niczym innym. Charakterystycznym elementem krajobrazu są również zielone pastwiska, które kontrastują białymi budynkami. „Ania z Zielonego Wzgórza” Mówiąc o wyspie, nie sposób nie wspomnieć o najbardziej chyba znanej książce Lucy Maud Montgomery. Autorka sama mieszkała na Wyspie Księcia Edwarda i miejsce to ukochała, czemu dała wyraz w swojej książce. W Cavendish zorganizowane jest muzeum, które poświęcono nie tylko samej autorce, ale również jej najbardziej znanej bohaterce. Dom, w którym ulokowane jest muzeum, do złudzenia przypomina ten, w którym w Avonlea mieszkała Ania wraz ze swoimi opiekunami: Mateuszem oraz Małgorzatą. Z całą pewnością dla miłośników książki jest to ogromna atrakcja turystyczna. obejrzyj 01:36 We're Getting Mutants in the MCU - The Loop Czy podoba ci się ten film? Wyspa Księcia Edwarda - prowincja Kanady składająca się z wyspy o tej samej nazwie i kilku znacznie mniejszych wysp, na której odgrywa się cała akcja. Odnaleźć można na niej miasteczko, gdzie rozgrywa się znaczna część serialu, Avonlea, a w nim Zielone Wzgórze, oraz największe miasto na wyspie, czyli Charlottetown. Opis Wyspa Księcia Edwarda jest jedną z trzech Prowincji Morskich i jest najmniejszą prowincją zarówno w ludności, jak i w powierzchni. Jest częścią ziem Mi'kmaqów i w 1700 roku stała się brytyjską kolonią, a w 1873 roku została uznana w Kanadzie jako prowincja. Jej stolicą jest Charlottetown. Wyspa ma kilka nieformalnych nazw: "Ogród Zatoki", nawiązując do krajobrazu rolniczego i bujnych terenów rolniczych w całej prowincji; oraz "Miejsce narodzin Konfederacji", odnosząc się do Konferencji Charlottetown w 1864 r. Znajduje się około 200 kilometrów (120 mil) na północ od Halifax w Nowej Szkocji i 600 kilometrów (370 mil) na wschód od Quebec. Składa się z głównej wyspy i 231 mniejszych wysp. Nazwa wyspy została wymyślona przez brytyjskich kolonistów, którzy nazwali ją na cześć Księcia Edwarda, księcia Kentu i Strathearn (1767-1820), czwartego syna króla Jerzego III i ojca królowej Wiktorii. Na jej krajobraz składają się rozległe pola, kamienne klify, rozległe plaże o białym piasku i wzniesienia. Lucy Maud Montgomery, urodzona w Clifton (obecnie Nowy Londyn) w 1874 roku, napisała około 20 powieści i licznych opowiadań, których akcja umieszczona jest właśnie na wyspie. Jej pierwsza książka o Ani, Ania z Zielonego Wzgórza, została opublikowana w 1908 roku. Przedstawienie muzyczne "Ania z Zielonego Wzgórza" odbywa się co roku na festiwalu w Charlottetown od ponad czterech dekad. Druga część, "Ania i Gilbert", miała swoją premierę w Playhouse w Victorii w 2005 roku. Faktyczna lokalizacja Zielonego Wzgórza, domu opisanego w książkach Montgomery'ego Ani, znajduje się w Cavendish, na północnym brzegu wyspy. Niedaleko Nowej Szkocji, w kierunku której jedziemy, jest mała wyspa. Jest to najmniejsza wyspa w Kanadzie. Jest najmniej ludna, a jednocześnie najgęściej zaludniona (aż 25 osób na 1 km2). Żeby tam się dostać przejeżdżamy przez Most Konfederacji, który łączy Nowy Brunszwik z Wyspą Księcia Edwarda. Most ma 13 km długości, prowadzi przez cieśninę Northumberlandzką i jest najdłuższym mostem na świecie przebiegającym przez zamarzającą zimą wodę. Niestety most jest płatny i to całkiem sporo jak na nieprzewidziany wydatek. Możesz wjechać na wyspę, ale nie wyjedziesz z wyspy bez zapłacenia za przejazd. Wyspa Księcia Edwarda jest przepiękna. Od strony północnej są wydmowe plaże, od południa są klify. Na wyspie urodziła się Lucy Maud Montgomery, autorka książki „Ania z Zielonego Wzgórza”. Akcja książki dzieje się właśnie na Wyspie Księcia Edwarda i dokładnie widoki jak z filmu otaczają nas dookoła, gdy jeździmy po wyspie. Wieczorem włączamy film „Ania z Zielonego Wzgórza” i już wiem, że gdy wrócimy do Polski będzie to jedna z pierwszych książek wypożyczonych przez Alicję w bibliotece. Podczas jeżdżenia po wyspie dowiedzieliśmy się, że właśnie kończy się połów homarów w tym roku. Z tej okazji w najbliższym czasie odbędą się różne festiwale. My niestety nie zostaniemy do tego czasu, ale wpadamy na pomysł zjedzenia homarów na obiad. Jeszcze ich nigdy nie jedliśmy, najwyższy czas spróbować, tym bardziej, że jest okazja do zjedzenia świeżych homarów. Pytamy się rybaków, gdzie możemy zjeść homara. Polecają nam jakiś sklep, ale my w końcu idziemy do restauracji. Na parterze restauracji jest sklep i można kupić homary i muszle do przyrządzenia w domu, a na górze jest restauracja. Jednak tam każą nam czekać 20 minut na wolny stolik, więc rezygnujemy. Pytamy gdzie jest tutaj druga restauracja i zostaje nam polecone jakieś miejsce. Jedziemy tam, a na miejscu okazuje się, że jest to miejsce polecane wcześniej przez rybaków i jest to sklep rybny z homarami i muszlami. W okolicy nie ma więcej restauracji… Na szczęście w sklepie sprzedają także gotowane homary, kupujemy więc 4 sztuki, oni łamią szczypce żebyśmy mogli to zjeść i jedziemy na piknik. Jest to lunch, który będziemy długo wspominać. Homary są przepyszne, a najpyszniejsze jest mięso ze szczypiec (w sklepie pytaliśmy się, które części homara się je – do tej pory byliśmy totalnymi ignorantami w kwestii homarów). Było cudownie: piknik z homarami nad oceanem Atlantyckim. Most Konfederacji w tle Most Konfederacji czerwone drogi i samotne domki nad oceanem taki malowniczy widok – domek pośrodku niczego – widzimy co chwilę wszystkie kościoły są drewniane i niewielkie skrzynie do połowu homarów kolejne skrzynie do połowu homarów wychodzę z homarami ze sklepu, za chwilę będzie pyszny lunch pierwsze dwa homary już na talerzach latarnia morska dom, w którym urodziła się autorka „Anii z Zielonego Wzgórza” dom Lucy Maud Montgomery to duża atrakcja turystyczna na wyspie; my trafiamy tutaj tylko przypadkiem Stary zamknięty kościółek. Konrad chwycił za kłódkę i odblokował drzwi, więc weszliśmy do środka. A.

wyspa księcia edwarda dom ani