zapraszam na nowy film z koszenia kukurydzy JOHN DEERE 1450 CWSZostaw łapkę👍 w górę i Suba i dzwonek🔔Ścieżka dźwiękowa nie jest moja własnością i nie roszc Zakłada się, że optymalną fazą na koszenie kukurydzy na kiszonkę jest faza mleczna lub woskowa. Przy wyznaczaniu terminu przydatna może być obserwacja linii mlecznej ziarniaka. Gdy znajduje się ona w 1/3 odległości od podstawy ziarna, uznaje się, że kukurydza na kiszonkę jest gotowa do zbioru. Kukurydza przeznaczona na kiszonkę jest dojrzała w momencie, kiedy linia mleczna znajdzie się na wysokości 2/3 ziarniaka, a skrobia szklista nie przekracza połowy wysokości. Ziarniak jest wówczas dobrze wypełniony skrobią, natomiast zielonka wystarczająco wilgotna, aby skutecznie ubić ją w silosie. Dyżurny grodziskiej jednostki Policji powiadomiony został o wypadku, do którego doszło na polu kukurydzy w miejscowości Kamieniec. Podczas koszenia 52-letni mężczyzna nagle przewrócił się na urządzenie tnące kukurydzę. Na szczęście kierowca bardzo szybko wyłączył sieczkarnię. (adsbygoogle Adres: Kazimierzew 41, 99-232 Zadzim (droga na Pęczniew) Zadzwoń. Zapytaj o aktualną cenę rzepaku na skupie i umów się na odbiór. Telefon: 43 678 64 39, 516 087 447. e-mail: info@godzinski.agro.pl. Skup kukurydzy mokrej i suchej odbywa się w nowoczesnym magazynie, który dostosowaliśmy do wydajnego i sprawnego odbioru ziarna. kesan dan pesan guru untuk siswa kelas 6. Dramatyczny przebieg miało zdarzenie, do którego doszło w czwartek w powiecie janowskim (woj. lubelskie). 59-letni rolnik zginął podczas zbioru kukurydzy. W trakcie pracy maszyna wciągnęła mężczyźnie nogę. - Rolnik prawdopodobnie wykrwawił się na śmierć - mówi Polskiemu Radiu Lublin Krzysztof Kurasiewicz z Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Janowie Lubelskim. To nie jedyny wypadek podczas koszenia kukurydzy w regionie. Dwa dni wcześniej poważnych obrażeń ciała doznał gospodarz z gminy Trzydnik Duży pod Kraśnikiem. Podczas prac polowych maszyna wciągnęła rękę pracującego przy niej 55-latkowi. Mężczyzna z poważnymi urazami kończyny został przetransportowany śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego do szpitala w Lublinie. Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna podczas koszenia kukurydzy uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Maszyna wciągnęła mu rękę, kiedy próbował udrożnić maszynę tnącą bez wyłączania ciągnika. Policja apeluje o ostrożności i rozwagę. Co roku podczas prac polowych dochodzi do tysięcy wypadków. Zdarzenia te bardzo często kończą się poważnym uszkodzeniem ciała, amputacją kończyn czy rozległymi ranami. Ich przyczyną zwykle jest brak wyobraźni, nieprzestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa, nieuwaga, pośpiech i alkohol. Właśnie dlatego policjanci apelują, aby wykonując prace w gospodarstwie nie podchodzić do nich w sposób rutynowy. Tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy w województwie lubelskim doszło do kilkuset groźnych wypadków podczas prac polowych. Sześć osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało poważnie rannych. Niestety, kolejny dramatyczny wypadek odnotowano przy zbiorze kukurydzy. Maszyna odjęła mężczyźnie jedną z kończyn. Na Stanowisko Kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Choszcznie (woj. zachodniopomorskie) wpłynęło zgłoszenie o zdarzeniu podczas prac polowych w miejscowości Czernice (gm. Choszczno). - Poszkodowany został mężczyzna, którego nogi zostały wciągnięte przez maszynę do zbioru kukurydzy. W wyniku zdarzenia maszyna amputowała mężczyźnie lewą nogę - relacjonuje asp. Tomasz Lisiński z choszczeńskiej KP PSP. Ranny trafił do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W akcji ratowniczej brały udział ponadto 4 zastępy JRG Choszczno oraz wyjaśniający okoliczności wypadku policjanci. Piątek, 17 września 2021 (12:49) Niebezpieczna sytuacja w Bogusławicach w Wielkopolsce. Maszyna do młócenia kukurydzy wciągnęła ręce rolnika. 47-latek stracił wszystkie palce jednej dłoni. Do wypadku doszło w czwartek po godzinie 16 w jednym z gospodarstw rolnych w Bogusławicach w Wielkopolsce. Podczas gospodarskich prac przy koszeniu kukurydzy maszyna rolnicza wciągnęła mężczyźnie obie ręce. Na miejsce przybyły karetka pogotowia, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i 6 zastępów straży pożarnej. Poszkodowany przez cały czas był przytomny. Po uwolnieniu rąk został przetransportowany do szpitala na oddział urazowo-ortopedyczny. W pierwszej kolejności trzeba było ratować jego życie, ponieważ groziło mu wykrwawienie - powiedział PAP rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński. Mężczyznę zoperowano, ale "palców jednej z rąk, które amputowała maszyna, nie udało się uratować. Pacjenta czekają dalsze operacje, ponieważ doznał obrażeń w obrębie stawu łokciowego" - dodał. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia kaliska policja. 36-letni mężczyzna podczas koszenia kukurydzy stracił rękę. Śmigłowcem został przetransportowany do tego wypadku przy pracy doszło w sobotę na jednym z pól w gminie Szepietowo. 36-letni gospodarz ciągnikiem z podczepioną sieczkarnią kosił kukurydzę. Jak wstępnie ustalili policjanci, w pewnym momencie mężczyzna zbliżył się do elementów tnących maszyny i najprawdopodobniej próbował włożyć tam resztki roślin. Wtedy jego ręka została wciągnięta przez urządzenie. W wyniku zdarzenia 36-latek stracił rękę i śmigłowcem został przetransportowany do szpitala w Białymstoku. Policjanci apelują, aby podczas wykonywanych prac polowych stosować się do podstawowych zasad bezpieczeństwa. Pamiętajmy o bezpieczeństwie własnym oraz innych osób, które nam pomagają. Takim i podobnym zdarzeniom można zapobiegać zachowując należytą ostrożność i rozsądek. Dbajmy o to, aby używany sprzęt był sprawny, a jego niebezpieczne elementy posiadały odpowiednie zabezpieczenia i e-wydanie » i Ludzki błąd, zły stan techniczny maszyny, a może zbyt nisko zawieszone linie energetyczne? Śledczy ustalają, co było przyczyną tragicznego w skutkach wypadku podczas prac polowych we wsi Czarne na Suwalszczyźnie. Dwaj mężczyźni wynajęci do skoszenia pola kukurydzy zahaczyli wysięgnikiem sieczkarni o linię średniego napięcia. Obydwu poraził prąd, a maszyna stanęła w ogniu. Do potwornego wypadku doszło w miejscowości Czarne w powiecie suwalskim (woj. podlaskie). Stanisław J. (+35 l.) i Maciej K. (+28 l.), obaj mieszkańcy pobliskiej gminy Kalinowo, byli zatrudnieni w firmie oferującej swoje usługi rolnikom. Przyjeżdżali tu do pracy od lat i doskonale znali pagórkowate tereny Suwalszczyzny. Tym razem zostali wynajęci do skoszenia pola kukurydzy. Operatorem sieczkarni był starszy z mężczyzn, zaś młodszy jechał obok ciągnikiem z przyczepą. Uruchomili maszyny i już mieli przystąpić do koszenia, gdy nagle wysięgnik sieczkarni zahaczył o zwisające nad skrajem pola przewody elektryczne średniego napięcia. Olbrzymi ładunek elektryczny poraził Stanisława J., a obsługiwana przez niego maszyna stanęła w ogniu. Maciej K., widząc co się dzieje, natychmiast wyskoczył z kabiny traktora i bohatersko rzucił się starszemu koledze na pomoc. Kiedy jednak tylko wstąpił na metalowe schodki sieczkarni, jego także raził prąd. Pomoc wezwali świadkowe tragedii. Strażacy ugasili ogień, ale dla młodych kombajnistów nie było już ratunku. – Ciała ofiar były osmolone. Śledztwo będzie prowadzone zarówno pod kątem nieumyślnego spowodowanie śmierci, jak również naruszenia zasad BHP i wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym – wyjaśnia Leszek Rudnik (55 l.) z Prokuratury Rejonowej w Suwałkach. Sekcję zwłok mężczyzn zaplanowano na przyszłą środę. Wtedy będzie jasne, czy zginęli od razu porażeni prądem, czy też spłonęli w pożarze.

wypadek przy koszeniu kukurydzy